piątek, 19 kwietnia

Krytycznie per pedes

Do rowerowych mas krytycznych zdążyliśmy się już w Poznaniu przyzwyczaić, choć z początku budziły one skrajne emocje. Ale masa piesza? To coś nowego. Ciekawe, czy w poznańskich warunkach się przyjmie.

Nie tylko rowerzyści mają dosyć dominacji samochodów na poznańskich ulicach. Ostatnio dużo mówi się i pisze o pieszych i ich problemach: niebezpieczne przejścia przez jezdnię, zastawione samochodami chodniki, niebezpiecznie wąskie wysepki przystankowe itp.

Na reakcję nie trzeba było długo czekać: piesza masa krytyczna przeszła przez komunikacyjne jądro Poznania (a więc okolice Teatralki, Kaponiery i Mostu Dworcowego) po raz pierwszy we wrześniu mijającego roku.

Przypomnę krótko, na czym Masa Krytyczna na ulicach polega: uczestnicy ruchu, którzy czują się zdominowani , a niekiedy wręcz wypychani z normalnego ruchu przez kierowców samochodów, walczą o swoje miejsce nie pojedynczo, ale w grupie, której kierowcy nie mogą zignorować. Hasło mas krytycznych to: „Nie tamujemy ruchu, jesteśmy ruchem”. W innych krajach często właśnie Masy Krytyczne było środkiem nacisku na decydentów, by wymusić rozwiązania przyjazne dla słabszych uczestników ruchu ulicznego.

W Poznaniu, jak zwykle w innych miastach, tradycję Mas Krytycznych zapoczątkowali rowerzyści. Teraz dołączyli do nich piesi.

Początki były więcej niż skromne: przy Moście Teatralnym, mimo pięknej pogody, pojawiło się zaledwie kilkanaście osób. Pieszą Masę Krytyczną eskortowało dwóch policjantów na rowerach.

Fot. D. Preiss

Przemarsz odbył się bardzo spokojnie. Mam wrażenie, że pierwszej pieszej Masy Krytycznej kierowcy nawet nie zauważyli. Ale czy będzie tak zawsze? Organizatorzy zapowiadają kontynuację swoich działań.

darp

Mam nadzieję, że to nie koniec, choć starania o to, by piesi czy rowerzyści mieli na drodze tak samo mocną pozycję jak kierowcy na pewno jeszcze długo potrwają. Zwłaszcza, że kierowcy, prawem kaduka zawłaszczyli w minionych trzydziestu latach ulice jak swoje. I teraz pałają świętym oburzeniem, gdy ktoś chce to zmienić.

Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *