Poznań wreszcie doczekał się decyzji środowiskowych na budowę dwóch newralgicznych wiaduktów nad torami kolejowymi, w miejscach, gdzie od lat regularnie tworzą się korki. Decyzja przyszła bardzo późno, i trzeba będzie się maksymalnie spieszyć, by nie stracić finansowania inwestycji.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu wydała decyzję 30 grudnia minionego roku. Chodzi o budowę wiaduktu nad linią Poznań – Piła, w ulicach Lutyckiej i Golęcińskiej wraz z przebudową przyległych ulic. Miasto złożyło stosowne dokumenty w połowie 2020 roku, procedura trwała więc roku półtora.
By nie stracić unijnego dofinansowania, oba wiadukty muszą być gotowe do końca 2023 roku, co nie jest terminem długim biorąc pod uwagę skale budowy. Tu nie chodzi o kładkę dla pieszych.
Wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski, nadzorujący inwestycje transportowe ocenia, że decyzja przyszła o rok za późno, mimo, że miała być gotowa rok, a jak następnie szacowano pół roku temu.
Sytuację utrudnia konieczność ogłoszenia przetargu – jeśli będą oferty nie do przyjęcia, odwołania, albo inne problemy, miasto straci jeszcze sporo cennego czasu.
darp