piątek, 19 kwietnia

Jak podpatrywać braci mniejszych?

Fot. Darek Preiss

Czy trzeba czynić sobie ziemię poddaną, a dzikie zwierzęta traktować jak szkodniki, a w najlepszym razie jako surowiec do produkcji pożywienia? A może po prostu  żyć obok nich, podpatrywać, byle nie przez lunetę celownika. Czy można skracać dystans między nimi a człowiekiem do porównywalnego z tym, jaki istnieje między nami a zwierzętami domowymi? Nie zmieniając na siłę ich świata? Okazuje się, że można. Rzecz jasna, na warunkach zwierząt.

Opowiadał o tym wczoraj w Poznaniu przyrodnik wychowany wśród warmińsko – mazurskich lasów, Marcin Kostrzyński, człowiek, który kiedy akurat nie podróżuje, popularyzując swoją pasję, mieszka w lesie. Zwierzęta podpatruje ze zmyślnych kryjówek, budowanych na drzewach czy pod ziemią, używając przede wszystkim automatycznie działających  kamer, często instalowanych na zmyślnych urządzeniach własnego pomysłu.

Fot. Darek Preiss

W Poznaniu opowiadał o swojej książce „Gawędy o wilkach i innych zwierzętach”, ilustrując opowieść filmami swojego autorstwa. Wzruszające są na przykład takie sceny, jak dzięcioł stukający dziobem w obiektyw kamery czy wilczki bawiące się kablem USB, w ewidentny sposób współpracujące przy tym ze sobą. Podobnych scen  jest zresztą znacznie, znacznie więcej.

Tajemnicą przyrodnika jest to, że nie próbuje zwierząt oszukiwać, narzucać im swojej niepożądanej obecności. Jak sam mówi, by przyzwyczaić je do siebie potrzeba przede wszystkim cierpliwości. Nieraz jest to około dwóch lat, by dowieść dzikim stworzeniom, że zapach człowieka nie oznacza dla nich zagrożenia. A zapachu pozbyć się nie sposób, nawet, gdy w lesie zostawia się tylko kamerę. Trzeba bardzo powoli wchodzić w ich świat. A wtedy zdarza się, że same zdecydują się na bliski kontakt. Stanowczo, nie jest to zajęcie dla zabieganego mieszkańca wielkiego miasta, zawsze w niedoczasie.

 

Fot. Darek Preiss

Marcin Kostrzyński niezwykle barwnie opowiadał o swoich kontaktach z mieszkańcami lasu, szczególnie wiele mówiąc o wilkach, ich zwyczajach i zachowaniach, wielce odległych od wizerunku krwiożerczej bestii, polującej na co się da i pożerających wszystko, niczym u Czerwonego Kapturka. Wprowadzał słuchaczy w ich zwyczaje, codzienne zachowania, relacje rodzinne czy między gatunkowe, zaskakująco podobne do znanych ze świata zwierząt udomowionych. Z tą chyba różnicą, że te pierwsze są bardziej prawdziwe. Autor nie odpuścił też jeleniom czy ptakom, opowiadając barwnie o życiu wielu mieszkańców lasu. Nie jakiejś prastarej puszczy, tylko tego samego lasu, do którego może wejść każdy z nas.

Fot. Darek Preiss

Podobnie, co jest wyjątkowo na czasie, przybliżał słuchaczom sylwetkę dzika, stworzenia niewygodnego przede wszystkim dla tych, którzy próbują zmieniać przyrodę na swoja modłę, nie licząc się z jej prawami – rolników i myśliwych.

Warto dodać, że wiele z nich zyskało w zagrodzie autora pomoc i azyl przed myśliwymi, przeważnie już po jakimś spotkaniu z nimi, które szczęśliwie udało się przeżyć. Kostrzyński nie stara się jednak zwierząt do siebie przywiązywać, przeciwnie, to niektóre z nich szukają jego towarzystwa, jako bezpiecznego.

Fot. Darek Preiss

Opowieść autora książki, jak się okazało, była opowieścią niezrównanego gawędziarza, pełnego dziecięcego zachwytu światem i życiem. W jej bieg  wplecionych było wiele pytań słuchaczy, dzięki czemu udało się przystępnie poszerzyć  wiedzę mieszczucha o mieszkańcach lasu, których nie widać, jeśli nie wie się, jak patrzeć.

Fot. Darek Preiss

Co cieszy, w spotkaniu uczestniczyły całe rodziny, w tym wiele dzieci. Może w przyszłości będą podchodzić one do dzikiej przyrody z większym szacunkiem i empatią, niż nasze pokolenie?

Niezależnie od tego, czy ktoś mógł, czy nie mógł wysłuchać opowieści Marcina Kostrzyńskiego, nie pożałuje, moim zdaniem kupując jego książkę „Gawędy o wilkach i innych zwierzętach” nakładem wydawnictwa Świat Książki. Jest dostępna między innymi w Empiku, który był gospodarzem spotkania.

Fot. Darek Preiss

Zobacz galerię zdjęć:

Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *