środa, 24 kwietnia

Grupa MTP wystrychnięta na dudka

fot. Grupa MTP

Branża targowa, w tym Grupa MTP, domaga się od rządu elementarnej przewidywalności działań i pomocy w bezprecedensowym kryzysie, w którym znalazła się nie przez własną niefrasobliwość, ale wskutek decyzji o zamknięciu gospodarki – wiosną i teraz.

Grupa MTP popiera żądania Komitetu Obrony Branży Targowej i wspólnie z setkami polskich stowarzyszeń i organizacji branżowych apeluje do premiera Mateusza Morawieckiego o umorzenie całości otrzymanych kwot pomocy z PFR, a także o rekompensaty w wysokości połowy ubiegłorocznego przychodu dla firm.

Dziś – w ramach ogólnopolskiego protestu całej branży – na czerwono rozbłyśnie Iglica Międzynarodowych Targów Poznańskich i główny Hol Wejściowy.

 Związani przez cały czas swojej zawodowej działalności z branżą targową przedsiębiorcy znajdują się dziś w tragicznej sytuacji. Powołali więc Komitet Obrony Branży Targowej, który dziś o godz. 11 w Warszawie organizuje Spacer dla Branży Targowej. Jego finałem będzie wręczenie petycji premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.

Od ponad pół roku, a więc od kiedy trwa pandemia Covid-19, branża targowa praktycznie nie istnieje, a patrząc na nią dziś, już w najbliższej przyszłości czeka ją tragiczny koniec – ostrzegają w skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego piśmie i przypominają, że ich branża do niedawna traktowana była jako swoiste „oczko w głowie” rządzących, będąc jednym z głównych filarów, także eksportowych, polskiej gospodarki.

Sytuacja zmieniła się w marcu. Wtedy to z dnia na dzień organizatorzy targów musieli je odwołać, przez co pracujące dla nich firmy pozbawione zostały zleceń, a wiec faktycznej możliwości działania i zarabiania. Pomoc z tarcz okazała się zbyt mała, czerwcowe odblokowanie targów – pozorne i właściwie pozbawione znaczenia. Władza pominęła właściwie olbrzymią cześć branży, wykreślając firmy „okołotargowe” (czyli np. projektujące stoiska, zajmujące się transportem) z ujętego w tzw. tarczy turystycznej wsparcia we wrześniu.

Targi to flagowy element polskiej gospodarki. Związanych z nim są dziesiątki tysięcy polskich firm i pracowników, którzy – np. jako podwykonawcy – reprezentują takie sektory, jak drzewny, meblowy, metaloplastyczny czy informatyczny. Dziś polski przemysł targowy pozostawiony jest sam sobie – piszą autorzy petycji.

Przedsiębiorcy związanego z targami sektora są więc dziś zdeterminowani, by walczyć o przetrwanie. Inaczej ich firmom grozi likwidacja, a całej branży targowej w Polsce – koniec. Zwracają się więc do premiera Mateusza Morawieckiego o:

  • umorzenie całości otrzymanych kwot pomocy z PFR dla firm, które pod rygorem odpowiedzialności karnej oświadczą, że 75 proc. ich ubiegłorocznego przychodu było całkowicie zależne od organizacji, obsługi oraz innych usług świadczonych na rzecz imprez targowych w kraju i za granicą;
  • utrzymanie rekompensaty w wysokości 50 proc. ubiegłorocznego przychodu dla firm, które pod rygorem odpowiedzialności karnej oświadczą, że 75 proc. ubiegłorocznego przychodu firmy było całkowicie zależne od organizacji, obsługi oraz innych usług świadczonych na rzecz imprez targowych w kraju i za granicą.

Autorzy petycji zwracają uwagę, że wszystkie firmy targowe ucierpiały wskutek przesunięcia lub odwołania imprez targowych, a każda z nich posiada zobowiązania związane z podpisanymi wcześniej umowami. Wynajęte hale, zaprojektowane i wyprodukowane stoiska to wartości, których nie mogą teraz odzyskać w postaci wystawionych faktur końcowych. Przedsiębiorcy zrzeszeni w Komitecie przyznają, że ponieśli koszty i nie mogą teraz spodziewać się ich rekompensaty.

Bez wsparcia jakiekolwiek projekty dotyczące odrodzenia tego segmentu w gospodarce, stanowić będą zwykłe bajki. Aby cała branża mogła przetrwać, należy w końcu spojrzeć się na nią w sposób odpowiedzialny, oczywiście, jeśli zamiarem rządzących jest to, aby w podobny do jeszcze zeszłorocznego sposób istniała ona i rozwijała się w Polsce – uważają.

W przeciwnym razie – ich zdaniem – Wiele z funkcjonujących tu imprez, które wyrobiły sobie markę międzynarodową, zniknie z targowej mapy Polski i przeniesie się do innych części Europy, w czym z pewnością pomoże wsparcie, jakie rządy innych krajów udzielają tamtejszym firmom okołotargowym. – Słyszymy od przedstawicieli władzy o bliżej niesprecyzowanych formach wsparcia „niefinansowego” bądź o dość enigmatycznych „rozmowach na temat przebranżowienia” – piszą do premiera sygnatariusze petycji.

Wskazują, że zrekompensowanie przestoju firm przez okres kolejnych 12 miesięcy pozwoli im przetrwać oraz wprowadzić programy częściowego przebranżowienia. Jest to jedyny realny sposób na uratowanie mającej ponad 100 lat polskiej branży targowej, która od pierwszego roku transformacji służy polskim firmom jako wystawcom na targach w kraju i za granicą.

Podkreślają, że cała branża targowa, oprócz zaspokajania potrzeb poszczególnych właścicieli firm i pracowników, służy polskiemu przemysłowi i eksportowi. Niebezpieczeństwo jej upadku miałoby daleko idące skutki gospodarcze. Branża ta jest na tyle znacząca i strategiczna dla gospodarki, a jednocześnie mała w porównaniu do innych branż, że problemy związane z Covid-19 bardzo łatwo mogą ją bezpowrotnie zniszczyć – alarmują.

anka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *