piątek, 19 kwietnia

Grunwaldzka – chwila prawdy

Fot. Darek Preiss

Czy ta ulica musi mieć aż dwa pasy ruchu? Czy rzeczywiście są potrzebne, czy to tylko widzimisię kierowców, którzy z ochotą skonsumują każdą otrzymaną przestrzeń, i na bank będą chcieli więcej?

Ostatnie miesiące zdominowała debata o zwężeniu Głogowskiej, które zresztą, na środkowym odcinku, staje się faktem. A co z innymi ulicami? Mało kto dopuszcza myśl, że można by zwęzić taką ulicę jak Grunwaldzka, którą kierowcy traktują jako coś w rodzaju autostrady – jeździ się tamtędy szybko i nierzadko niebezpiecznie, co wymusza instalowanie praktyczne wszędzie sygnalizacji świetlnych. Ostatnia, po tragicznym wypadku, powstała przy Marszałkowskiej.

Czy Grunwaldzka musi być taka szeroka? Przecież i tak jest już węższa, niż była. Nie tak dawno kierowcy stracili drugi pas na śródmiejskim odcinku Matejki – Bałtyk. Bo nagminnie blokowali tramwaje.

Fot. Darek Preiss

Przed wprowadzeniem zmian środowisko zmotoryzowanych podniosło larum, przekonując, że cały Grunwald stanie przez to w korkach.

I co się stało? Otóż: nic. Co więcej, od kiedy auta mają do dyspozycji tylko jeden pas, ruch odbywa się… płynniej, nawet uwzględniając ten związany z obsługą imprez targowych. Co mnie osobiście zaskoczyło, kierowcy okazali się na tyle zdyscyplinowani, że zbędne było zamontowanie separatorów fizycznie oddzielających pas ruchu od torowiska.

Podobnie dobre efekty dało wprowadzenie buspasa na Garbarach, kosztem jednego pasa dla osobówek. Tam też kierowcy podnieśli larum, blokując nawet zmiany na kilka miesięcy. Ale kiedy już się dokonały, wszystko działa jak należy

Może warto więc pomyśleć o zwężeniu także innych odcinków Grunwaldzkiej?

Fot. Darek Preiss

Mamy dobrą okazję, by przekonać się, jak mogłoby to wyglądać: ZDM rozpoczął właśnie wymianę nawierzchni tej ulicy pomiędzy Słoneczną a Jugosłowiańską. Prace wymusiły czasowe zamknięcie jednego pasa (najpierw wewnętrznego, potem zewnętrznego), by nie zamykać ulicy w ogóle.

I co się dzieje? Znowu nic. Obserwowałem ruch aut w poniedziałek, w czasie porannego i popołudniowego szczytu. Moje obserwacje wskazują, że ruch jest płynny, choć manewrujące maszyny drogowe go nie ułatwiają. A wiadomo, że pierwszy dzień remontu – roboczy – jest zawsze najgorszy, potem kierowcy adaptują się do sytuacji.

Może więc przekonanie, że taka ulica musi mieć po dwa pasy dla kierowców to głęboko zakorzeniony mit? Zwłaszcza, że jeden pas oznacza większe bezpieczeństwo, gdyż w praktyce wyklucza szaleńczą jazdę. Im więcej pasów, tym bardziej wyraźne zaproszenie do wyścigów.

Obawiam się jednak, że nawet wbrew oczywistym faktom, nie ma aury politycznej, by Grunwaldzką zwęzić. A to dlatego, że właśnie dużym nakładem środków zbudowano wzdłuż niej drogę rowerową. Gdyby zostawić kierowcom jeden pas w miejsce dwóch, inwestycja ta i kilka innych okazałyby się zbędne…

Darek Preiss

1 Komentarz

  • Aq

    Latem podczas budowy drogi rowerowej ulica też była zwężona i korkowała się niestety. Odcinek od Matejki do (plus minus) Bułgarskiej jest prawdopodobnie bardziej ruchliwy niż ten od Matejki do Bałtyku (moja subiektywna ocena “na oko”). Tak więc spokojnie z tym zwężeniem, choć ogólnie jestem zwolennikiem uspokajania ruchu w mieście. Może po budowie tramwaju na Kopernika i Marcelin?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *