Tam pomoże robot Da Vinci. Nie wyręczy chirurga, ale pomoże mu dotrzeć w pobliże rakowego guza tak, by operacja jak najmniej naruszyła organizm pacjenta. Przy precyzyjnych zabiegach – a chirurgia onkologiczna to właśnie takie operacje – to szczególnie ważne. O unikalnego na światową skalę robota wzbogaciło się właśnie, z finansową pomocą samorządu wojewódzkiego, Wielkopolskie Centrum Onkologii.
Robotyka to, po laparoskopii, kolejna rewolucja w leczeniu operacyjnym, w tym w usuwaniu nowotworów. Robot sam nie operuje – maszyna powtarza ruchy ręki chirurga na konsoli sterującej. Ale robot ma jedną przewagę – by dostać się w trudno dostępne miejsca w organizmie pacjenta nie wymaga szerokiego rozcięcia – robot wprowadza narzędzie przez otwór o średnicy mniej więcej centymetra. A ściślej – może wprowadzić na raz aż trzy narzędzia. Robot ma cztery ramiona, ale na jednym montuje się kamerę – w końcu chirurg musi widzieć, co robi.
Walka z rakiem wciąż jest bardzo trudnym zadaniem, ale technologia wyraźnie zwiększa szanse lekarzy w tej walce. Zwłaszcza, że mniejsza ingerencja w organizm pacjenta oznacza też szybsze gojenie się ran pooperacyjnych i skuteczniejszą rehabilitację. Oznacza minimalizację szkód, jakie w organizmie pacjenta wyrządza sama operacja, a które wcześniej były nie do uniknięcia.
– Mniejsze pole operacyjne, mniejsza inwazyjność oznacza lepszy dobrostan chorych – podkreśla Wojciech Golusiński, szef Kliniki Chirurgii Głowy i Szyi i Onkologii Laryngologicznej w Wielkopolskim Centrum Onkologii.- To także skrócenie leczenia, i szybszy powrót pacjenta do normalnego życia – dodaje.
– Nowa technologia pozwala rozszerzyć leczenie operacyjne na bardziej zaawansowane stadia choroby – dostaje dr Witold Kycler, ordynator Oddziału Chirurgii Onkologicznej Chorób Przewodu Pokarmowego.
Na razie uczą się sami lekarze – przeprowadzili dotąd ponad 30 zabiegów, podczas których poznają możliwości nowego sprzętu. Robot służy więc już pacjentom. Ale to dopiero początek. Planują, że rocznie z pomocą robota przeprowadzać będzie się w Poznaniu najpierw ponad sto, a potem nawet ponad 300 operacji rocznie – co oznacza mniej więcej jeden zabieg dziennie. Nowy sprzęt będzie miał zastosowanie między innymi w leczeniu raka głowy i szyi, jelita grubego i w operacjach ginekologicznych.
– Operuję już ponad 30 lat. Różnica polega na tym, że ręka lekarza nie prowadzi bezpośrednio skalpela, a joystick na konsoli – wyjaśnia dr Błażej Nowakowski, ordynator Oddziału Ginekologii Operacyjnej Onkologicznej i Endoskopowej, demonstrując narzędzia – końcówki ramion robota.
– Zasypaliśmy przepaść, która dotąd dzieliła nas od świata. Dogoniliśmy najlepsze ośrodki – podsumowuje profesor Golusiński.
Swój udział w sukcesie ma też dyrektor WCO – Udało nam się przekonać amerykańską firmę, jedynego producenta takich robotów, do powrotu na trudny, polski rynek – opowiada profesor Julian Malicki, dyrektor WCO.
Wyposażenie Centrum w tak nowoczesny sprzęt nie byłoby możliwe bez pomocy finansowej samorządu wojewódzkiego – robot kosztował niemal 14 milionów złotych. – Prawie 12 milionów pochodzi z funduszy europejskich, w ramach Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego 2014 plus – mówi Marzena Wodzińska, wicemarszałek województwa wielkopolskiego.
darp