sobota, 20 kwietnia

Gdzie koszą i grabią, a gdzie nie i dlaczego?

fot. ZZM

W Poznaniu widać wyraźną różnicę w traktowaniu  otoczenia przyrodniczego, zależnie od tego, o jakie miejsca w mieście chodzi. W tych uznanych za reprezentacyjne koszenie trawy i grabienie liści ma priorytet. Na szczęście gdzie indziej utrzymywanie terenów zielonych bardziej odpowiada zaleceniom przyrodników.

Rozkładające się szczątki roślinności – zwalone pnie, połamane gałęzie czy choćby zwykłe, opadające każdej jesieni, liście to przecież nie śmieci, tylko ważny element ekosystemu.

Stanowią nie tylko nawóz dla kolejnych pokoleń roślin, ale i schronienie dla wszelkich stworzeń – od owadów po małe ssaki, jak jeże.

Jak zapewnia Zarząd Zieleni Miejskiej, nie na wszystkich terenach w mieście grabienie liści odbywa się w jednakowy sposób. Z przestrzeni rzadziej użytkowanych, gęsto zadrzewionych, ze skupisk krzewów, bylin i roślin okrywowych, liście nie są usuwane przed zimą.

fot. ZZM

Część z nich będzie leżała aż do wiosny, by zapewnić izolację termiczną roślinom oraz schronienie małym zwierzętom, a część pozostanie w terenie na stałe. Ulegną one rozkładowi i wzbogacą glebę w substancje organiczne.

W miejskich parkach wydzielane są tak zwane ekostrefy, czyli części dzikie, gdzie natura radzi sobie sama. W tych miejscach również liście zostaną pozostawione do naturalnego rozkładu.

fot. ZZM

W miejscach reprezentacyjnych oraz często użytkowanych, między innymi na placach zabaw, trawnikach, przy alejkach parkowych (mniej więcej metr od krawędzi), pomnikach, na cmentarzach liście są usuwane na bieżąco. Wszystko po to, aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom, zadbać o estetykę miejsc pamięci oraz powierzchni rekreacyjnych.

W ustronnych miejscach zebrane liście zostaną zebrane w stosy, dzięki czemu małe zwierzęta, jak na przykład jeże, będą mogły w nich przezimować.

Są jednak wyjątki: liście spod drzew i krzewów, które zostały zaatakowane przez szkodniki i choroby będą usuwane. To ważny element walki o zdrowie miejskich drzew – podkreśla ZZM.

Jak zaznaczają miejscy ogrodnicy, w Poznaniu do usuwania liści nie używa się dmuchaw. Ich stosowanie powoduje wzniecanie pyłu, który już opadł, czyli tak zwaną wtórną emisję. Powoduje także niepotrzebny hałas. To zakaz, który obowiązuje bezwzględnie wykonawców usług porządkowych. Mają się do niego stosować także inni niż miasto właściciele nieruchomości.

anka

Zobacz galerię zdjęć:

fot. Zarząd Zieleni Miejskiej

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *