piątek, 29 marca

Dyrekcja sobie może… Ziobro też

fot. GDDKiA

Tajna umowa z roku 1997, zawarta między rządem SLD a spółką Autostrada Wielkopolska, wówczas własnością Jana Kulczyka, pozwala spółce na dowolne dyktowanie wysokości opłat za przejazdy autostradą, na odcinku Świecko – Konin, do 2037 roku.  Protesty Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na nic się nie zdadzą.

Po ostatnich podwyżkach fragment autostrady na pograniczu Polsko – Niemieckim jest jedną z najdroższych płatnych dróg na świecie – obok zarządzanej przez Stalexport Autostrady Małopolskiej na odcinku Katowice – Kraków. I pewnie jeszcze przez ponad 15 lat tak będzie.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad pisze w swoim stanowisku, że „wzrost stawek opłat jest niezasadny oraz uderzający bezpośrednio w kierowców i transport samochodowy” i dalej: „koncesjonariusz, ustalając kwotę podwyżki, nie wziął pod uwagę wyjątkowych okoliczności gospodarczych oraz zmieniającej się sytuacji społeczno-ekonomicznej w okresie pandemii.

Zarządca polskich dróg krajowych i autostrad uważa, że „zmiana stawki opłat może prowadzić do przeniesienia się części ruchu na drogi alternatywne do autostrady A2, co stoi w sprzeczności z rolą, jaką mają pełnić autostrady w systemie komunikacyjnym”.

Dyrekcja „zwraca uwagę, że wprowadzenie wnioskowanej przez koncesjonariusza podwyżki nie znajduje uzasadnienia w obecnej sytuacji”– czyli ocenia podwyżkę inaczej, niż spółka autostradowa, zasłaniająca się zwiększeniem kosztów działalności. Choć niczym zasłaniać się nie musi, a GDDKiA ma świadomość, że może jedynie apelować – bezskutecznie – do dobrej woli szefów spółki.

W obu przypadkach – Autostrady Wielkopolskiej i Małopolskiej – rządzone przez SLD państwo dało prywatnym firmom, w niejasnej atmosferze powiązań między działaczami aparatu władzy – zarówno tymi sprzed 1989 roku jak i późniejszymi – a biznesem, dyktatorską władzę nad zarządzanymi płatnymi drogami. W zamian za wkład w ich wybudowanie.

Zapis o absolutnej władzy prywatnej spółki nad stanowieniem opłat za przejazd, ale także decyzjami o poziomie utrzymania dróg, wyciekł, choć nie miał nigdy ujrzeć światła dziennego, bo jest fragmentem umowy tajnej. Nie wiadomo, co jeszcze w niej zawarto.

NIK wytknął ówczesne praktyki układania się władzy w biznesem jeszcze w 2006 roku – jako ryzykowne angażowanie państwa w prywatne przedsięwzięcia gospodarcze. I na wytykaniu się skończyło.

Dobrać się spółce autostradowej do skóry próbował już kiedyś minister sprawiedliwości i prokurator generalny, superurzędnik w jednej osobie, Zbigniew Ziobro. Nawet funkcjonariusz o takiej pozycji nic jednak nie wskórał. Teraz zapowiedział, że ponownie zajmie się Autostradą Wielkopolską. Zapewne z tym samym skutkiem.

darp

O aktualnych stawkach za przejazd autostradą A 2 piszemy tutaj: A 2 jak ze złota

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *