To jeszcze nieoficjalna informacja, ale wiemy już, że ZDM zrezygnował z planów wycinki drzew na ulicy Kasztelańskiej. Jeśli przebudowa według nowego projektu dojdzie do skutku, będzie to kolejny przykład nowego myślenia w planowaniu miasta, uwzględniającego potrzeby nie tylko kierowców samochodów.
Pierwotny projekt, zaprezentowany mieszkańcom podczas konsultacji społecznych tego lata zakładał wycięcie starych jesionów z jednej strony ulicy. Na to rozwiązanie nie zgodziła się Rada Osiedla Grunwald – Południe, która w podjętej uchwale wypowiedziała się przeciw planom zarządcy poznańskich ulic.
W tej sytuacji ZDM mógł albo w ogóle zrezygnować z remontu bardzo zniszczonej ulicy, albo zaproponować nowy projekt. Urzędnicy wybrali to drugie.
Według nowego projektu, który wkrótce tutaj przedstawimy, istniejące drzewa zostaną zachowane, a dotychczasową jezdnię i chodniki zastąpi pieszojezdnia. Całość objęta zostanie strefą uspokojonego ruchu.
Kierowcy będą musieli pogodzić się z tym, że nie są jedynymi użytkownikami ulicy, a mieszkańcy i przechodnie nie zostaną pozbawieni cienia, tak istotnego w dobie ocieplającego się klimatu.
Warto dodać, że tak zwane nasadzenia kompensacyjne, stosowane w miejsce wycinanych drzew nie załatwiają sprawy. Niby liczba drzew się zgadza, a nawet jest ich więcej, ale na tak zwany efekt ekologiczny, gdy drzewo jest na tyle duże, by przejąć rolę wyciętego trzeba czekać nawet kilkadziesiąt lat, krócej lub dłużej w zależności od gatunku.
Kolejnym postulatem zgłaszanym przez mieszkańców było zlikwidowanie możliwości wyjazdu w Kasztelańskie, w końcu ulicy spokojnej ulicy osiedlowej, na tranzytową Bułgarską, przy okazji budowy stadionu zmienioną de facto w miejską autostradę.
darp
Cieszy nowe podejścia władz miasta do potrzeb wielu grup mieszkańców. Dotąd w Poznaniu, prawem Kaduka, liczyły się tylko potrzeby właścicieli samochodów. Zupełnie, jakby możliwość nieskrępowanej jazdy autem i parkowania gdzie dusza zapragnie były przyrodzonym (i niekwestionowanym) prawem człowieka.
Darek Preiss