piątek, 29 marca

Dewastacja zieleni – jak walczyć z ta plagą?

grafika: ZDM

Parkowanie na trawnikach, składowanie na pasach zieleni odpadów wielkogabarytowych, pozostawianie psich odchodów, a nawet świadome przycinanie młodych drzew – to w Poznaniu prawdziwe plagi. Jak z nimi walczyć?

Zieleń przyuliczna spełnia w Poznaniu ważną rolę, nie tylko estetyczną. Poprawia komfort życia, samopoczucie mieszkańców i mikroklimat na ulicach, szczególnie tych o gęstej zabudowie.

Zieleń przyuliczna. fot. ZDM

Niestety zdarzają się sytuacje, że mieszkańcy, przechodnie niszczą publiczną zieleń. Do „grzechów” głównych można zaliczyć składowanie odpadów wielkogabarytowych na terenie zieleni, nie sprzątanie po pupilach czy też parkowanie samochodami na trawnikach i skwerach. Są też – na szczęście bardzo nieliczne – umyślne próby okaleczenia np. drzew, tak jak to miało miejsce ostatnio na Wildzie lub przycinanie tak by gałęzie i liście nie zasłaniały nośników reklamowych.

Skandaliczne przyznanie drzew, by nie zasłaniały reklamy. fot. ZDM

Takie działania mogą doprowadzić do obumarcia drzew, krzewów, zniszczenia trawników. Degradacja zieleni, to pogarszanie się komfortu życia oraz dodatkowe koszty, które należy ponieść z budżetu miasta na nowe nasadzenia i pielęgnację. Co roku ZDM wydatkuje spore środki na zakładanie nowych terenów zieleni wzdłuż ulic. Działania te prowadzi we współpracy z lokalnymi radami osiedla, które są orędownikami nasadzeń. Niestety są miejsca np. na ulicach: Dąbrowskiego, Górnej Wildzie, Głównej, Rolnej, Kościuszki gdzie rośliny są nagminnie niszczone.

fot. ZDM

Trzeba pamiętać, że roślinność pasa drogowego pozwala nam walczyć ze zmianami klimatycznymi: ogromnymi upałami czy nagłymi ulewami. Drzewa i niższa zieleń powoduje obniżenie temperatury powietrza. To ważne, gdy latem termometry coraz częściej wskazują ponad 30 st. C. Drzewa dają cień przechodniom, rowerzystom, swobodniej można wejść do zaparkowanego pod drzewem samochodu, którego wnętrze nie jest rozgrzane. Podczas ulewnych opadów zieleń polepsza retencję wód opadowych, zmniejsza ryzyko podtopień.

Jak widać, kierowcy na gościnnych występach nie dbają o zieleń u gospodarzy. fot. ZDM

ZDM przypomina o obowiązku sprzątania po swoich pupilach – pasy zieleni to nie są psie toalety. Nie są również miejscem do parkowania samochodów czy pozostawiania rowerów. Nie należy tam również stawiać kontenerów na poremontowe śmieci, ani zostawiać wielkogabarytowych odpadów.

mik

Przypominanie to stanowczo za mało. Taktyka, by ograniczyć się do usuwanie zniszczeń, co kosztuje i absorbuje miejskie służby, to ślepy zaułek. Wystarczy sobie wyobrazić, że te środki można by przeznaczyć na urządzanie nowych terenów zielonych.

Uważam, że trzeba stanowczo karać wandalizm, kierowców i wszystkich innych.

Można w większym stopniu wykorzystywać w tym celu zapisy miejskiego monitoringu – kamer jest wszak w mieście już wiele, i systematycznie ich przybywa. Tymczasem sprawcy dewastacji często monitoring lekceważą, co powinno działać na ich niekorzyść.

Trzeba tez skończyć z paranoiczną interpretacją Straży Miejskiej – ich zdaniem, teren już zdewastowany przez parkujące samochody… przestaje być terenem zielonym i nie podlega ochronie! trudno o bardziej wyrazisty sposób premiowania wandala za jego uczynki.

Nie od rzeczy byłoby też większe zaangażowanie mieszkańców w fotografowanie i zgłaszanie aut złapanych na gorącym uczynku (choć nie doradzam wchodzenia w spory z kierowcami, bywają nieobliczalni). To nie żadne donosicielstwo, tylko zwykła obywatelska troska o wspólne dobro. Na Zachodzie, dokąd aspirujemy, doskonale to rozumieją.

Strażnicy miejscy powinni być zdecydowanie bardziej stanowczo rozliczani z karania sprawców dewastacji zieleni. Nawet, jeżeli wiązałoby się to – a zapewne tak będzie – z większymi wydatkami miasta na tę formację, pod warunkiem regularnej kontroli, na co idą nasze pieniądze. Okazji do wykazania się strażnikom, niestety, nie zabraknie, przynajmniej na razie.

Per saldo to musi się opłacić. Także w sensie finansowym. Racjonalni ponoć poznaniacy powinni przestać płacić z własnej kieszeni za wyczyny wandali.

Darek Preiss

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *