środa, 24 kwietnia

Czerwona kartka dla Wróblewskiego i fundamentalistów

fot. Strajk Kobiet Poznań

W nocy poprzedzającej pierwsze czytanie projektów ustaw: o Polskim Instytucie Rodziny i Demografii i Stop Aborcji nad poznańskim Placem Wolności zawisł w nocy olbrzymi baner. Na popołudnie szykują się dwa protesty.

W Sejmie zaplanowane jest na dzisiaj pierwsze czytanie projektu ustawy o Polskim Instytucie Rodziny i Demografii. Ten twór ma otrzymać, obok 30 – milionowego budżetu, iście prokuratorskie uprawnienia pozwalające ingerować w najbardziej prywatne sprawy rodziny, wychowanie dzieci, w tym na nękanie nieuznawanych przez państwo rodzin LGBT+.

Statutowym zadaniem instytutu ma być dbałość o kondycję demograficzną Polaków. Znając sposób, w jaki zaleca dbać o to kościół katolicki, włos się jeży na głowie a skóra cierpnie.

To państwowy instytut ma decydować, co jest patologią, a co nie. Znając ideologiczne wykrzywienie obecnej władzy, nie sposób wątpić, jakie to będą decyzje. Także w sprawie odebrania władzy rodzicielskiej i przekazania dziecka do państwowego ośrodka opiekuńczego, zapewne o wiadomym nachyleniu ideologicznym, lub zgoła instytucji kościelnej.

Nie pierwszy raz za niewinną nazwą “instytut”, kojarzącą się z placówką badawczą, kryje się narzędzie bezwzględnej polityki ideologicznej państwa.  Przykładem choćby Instytut pamięci Narodowej.

Za powołaniem nowego organu kryje się jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy katolickiego fundamentalizmu w Polsce – poznański poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, promotor między innymi obowiązującego już zakazu przerywania ciąży w przypadku wad płodu uniemożliwiających mu przeżycie i stwarzających zagrożenie dla zdrowia i życia kobiety, który to przepis zbiera już swoje krwawe żniwo.

fot. Strajk Kobiet Poznań

Dzisiaj ma też odbyć się pierwsze czytanie projektu ustawy Stop Aborcji autorstwa fundamentalistycznego środowiska Kai Godek. Jego zwolennicy, których podpisy zbierane były pod okiem księży pod kościołami i w nich, chcą zakazu aborcji w ten sposób, by zrównać przerwanie ciąży z zabójstwem, za co grozi 25 lat więzienia lub nawet dożywocie. Także kobiecie, która dotąd nie była karana. Poseł Wróblewski jest jednym z największych promotorów tej idei.

By dopełnić obrazu, należy wspomnieć o tym, że od stycznia każda, stwierdzona przez dowolnego lekarza lub zgłoszone przez kobietę, ciąża ma być rejestrowana w elektronicznym systemie, do którego dostęp ma ziobrowska prokuratura. Nietrudno się domyślić, po co: nawet, jeśli kobieta, której ciąża „zniknie” nie będzie jeszcze karana, będzie narażona na upokarzające przesłuchania „w sprawie”. Gdyby projekt Godek przeszedł, rzecz będzie tym bardziej oczywista.

Protesty przeciw drakońskim projektom, połączone ze zbieraniem podpisów pod projektem legalizacji aborcji odbędą się dzisiaj w Poznaniu dwukrotnie – o 16 na Placu Mickiewicza, pod hasłem “My czytamy głośniej”. Warto zauważyć, że w ten sposób historia zatoczy koło – w tym samy miejscu wiosną 1989 odbyła się pierwsza poznańska demonstracja przeciw promowanemu przez Episkopat projektowi zakazu legalnej wówczas aborcji.

fot. archiwum

O godzinie 18 –  przed biurem poselskim PiS przy Młyńskiej 16 odbędzie się demonstracja pod hasłem “Pol(s)ka wolna od sadystów”.

Tymczasem banneru na Placu Wolności nie było już wczesnym rankiem. Podobnie w stanie wojennym znikały z murów napisy przeciwników władzy.

Darek Preiss

[poll id=”69″]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *