czwartek, 25 kwietnia

Cmentarze jednak zamknięte! – aktualizacja

fot. UMP

Po wielokrotnych zapewnieniach, że do tego nie dojdzie, rząd Mateusza Morawieckiego zdecydował się dziś po południu na zamknięcie cmentarzy 31 października, we Wszystkich Świętych i w Zaduszki. Chwile po ogłoszeniu decyzji na poznańskich nekropoliach zapanował nieopisany tłok.

Jak zwykle, decyzja zapadła w ostatnich chwili, co będzie miało łatwe do przewidzenia konsekwencje – na przykład konieczność gwałtownej zmiany rozkładów jazdy komunikacji publicznej, które przewidywały wzmocnienia na okres świąteczny – zwiększenia częstotliwości rozkładu jazdy autobusów i tramwajów czy pojemności pociągów.

ZTM prędko ogłosił, że wycofuje się z dodatkowych kursów. I dobrze, nie chodzi przecież o to, by tramwaje i autobusy za pieniądze podatnika woziły powietrze. Teraz przewoźnik, MPK, stanął przed koniecznością nagłej zmiany siatki dyżurów pracowników.

Ogromne straty grożą przedsiębiorcom, którzy zamówili już kwiaty, a tych raczej nie da się przechować przez trzy dni.

Nagła decyzja rządu dotknęła również tych, którzy zaplanowali właśnie na jutro – by nie ryzykować zakażenia – wizytę na cmentarzach. Niektórzy z nich jadą z drugiego końca Polski i są już w drodze. Teraz okazało się, ze na próżno. Pozostaje im wracać, a pieniądze na bilety czy paliwo zostały już wydane. Niepotrzebnie.

Ale w końcu to nie zmartwienie rządu, który już chyba nad niczym nie panuje, potrafi tylko grozić.

Około godziny 16, gdy tylko wieść o rządowym ukazie się rozeszła, Poznaniacy tłumnie ruszyli na cmentarze, by zdążyć przed ich zamknięciem. Korki, tłok przed bramami nekropolii, w alejkach człowiek przy człowieku. W wielu miejscach trzeba było wydłużyć godziny otwarcia. Czy tak trudno było to przewidzieć? Oto, ile wspólnego z rzeczywistością mają frazesy premiera o priorytecie walki z Covid-19.

darp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *