piątek, 19 kwietnia

Chcę strefy płatnego parkowania pod moim domem

Mistrz parkowania nr 1. fot. ZDM

Oszalałem? Wszak to samo zło? Niekoniecznie. Samym złem jest strefa widziana z perspektywy zza kierownicy – dla kogoś, kto uważa, że darmowe parkowanie na każdym skrawku płaskiej powierzchni jest przyrodzonym i niezbywalnym prawem człowieka.

Z punktu mieszkańca okolicy takiej powierzchni sytuacja wygląda nieco inaczej: Parkingowa anarchia to miedzy innymi: zdewastowane chodniki i rozjeżdżone trawniki, brak możliwości przejścia chodnikiem bez schodzenia na jezdnię, że o minięciu się dwóch osób lub przejeździe wózka nie wspomnę.

To wreszcie konkretne zagrożenie – skoro każdy skrawek przestrzeni nadaje się na parking, to czemu nie te przy skrzyżowaniach i przejściach dla pieszych? A że przechodzień musi dosłownie zapuszczać żurawia zza stojącego samochodu, by nie narazić się na staranowanie, to już panów kierowców dobrze chronionych w swoich blaszanych puszkach nie interesuje.

Wszystko to są przykłady ewidentnego bezprawia, z którym stosowne służby równie ewidentnie sobie nie radzą. Dlaczego – to odrębna kwestia.

Mistrz parkowania nr 2. fot. ZDM

Powiedzmy sobie szczerze – na polskich ulicach toczy się wojna, i to nie piesi ani rowerzyści ja wywołali. Agresja, nie tylko werbalna,  ze strony kierowców, którym ktoś próbuje im zwrócić uwagę, że parkuję niezgodnie z przepisami, jest powszechna. Chyba każdy bez trudu przypomni sobie niejedną taką sytuację.

Szczytowym przejawem działań zbrojnych ze strony kierowców było niedawno na poznańskim Grunwaldzie zdarzenie, gdy nieznany sprawca powyciągał z chodnika, pod osłoną nocy jak złodziej,  świeżo zabetonowane słupki. Czyżby trzeba było zacząć stosować kozły przeciwczołgowe?

Mistrz parkowania nr 3. fot. ZDM

Nie łudźmy się – tam gdzie kierowcy nie będą dyscyplinowani bodźcami najbardziej w naszych czasach zrozumiałymi, czyli finansowymi, wojna będzie trwała jeszcze długo. Zanim parkingowe chamstwo stanie się dé modé, będzie czymś niestosownym, czego człowiek na poziomie po prostu nie robi. Bo dzisiaj jest na to, nie zawsze milczące, przyzwolenie.

Strefa płatnego parkowania nie zapewni może pokoju, ale chociaż zawieszenie broni, a to już dużo.

Niestety, mieszkam za daleko od centrum, by szybko doczekać się strefy pod moim domem. Może dożyję?

Darek Preiss

[poll id=”50″]

3 Komentarze

  • Poroniony pomysł

    Nie ma problemu, ale dodatkowo wprowadzcie strefę płatnego oddychania, za przebywanie 10PLN/h bo przeciez produkujecie dwutlenek węgla 😉

    • Stop447

      Twój pomysł opłaty za produkcje CO2 wprowadził eurokołchoz i wykańcza tak przemysł. Jak widzisz to nic nowego. Tak samo od kierowców można oczekiwać więcej kultury. Nie muszą parkować wszędzie i mogą za to płacić. Nikt nie zmusza do parkowania.

Skomentuj Poroniony pomysł Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *