piątek, 19 kwietnia

Budżet, który nie widzi znaków na ziemi i niebie

fot. Wiesław Rygielski

Kłótnia na sesji Rady Miasta 22 grudnia, pomiędzy opozycją, a urzędem prezydenta Jaśkowiaka – wspartym przez większość w Radzie Miasta  czyli Koalicję Obywatelską (KO) – trwała wiele godzin. Oczywiście pod nieobecność nie zniżającego się do bycia pośród radnych samego prezydenta. Dlatego też wiele pytań opozycji pozostawało bez odpowiedzi – trafiało „na Berdyczów”.

Klub radnych niezależnych Wspólny Poznań zgłosił 68 poprawek do budżetu, klub PiS podobną ilość. Ile radni KO to się nie dowiemy, bo dogadali się z Jaśkowiakiem poza światłem kamer.

Moja chata z kraja

Generalnie postulaty radnych wobec budżetu Jaśkowiaka to festiwal życzeń egocentrycznych, najczęściej dotyczących „konika” radnych lub ich terenu wyborczego. W zasadzie żadnej ponad małostkowej propozycji, która dotyczyłaby przynajmniej większości jeśli nie wszystkich Poznaniaków w palecie życzeń nie było. Wyjątki – głos radnych PiS Klaudii Strzeleckiej dotyczący mizerii środków na eliminowanie permanentnego w Poznaniu smogu z niskiej emisji i Sary Szynkowskiej vel Sęk, upominającej się o większą uwagę na ochronę i kształtowanie środowiska przyrodniczego w mieście. Te sprawy dotyczą nas wszystkich.

Na marginesie: na zadanie przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii przeznacza się 25 milionów 800 000 złotych. Alkohol pija dziennie 3% Poznaniaków, 31% kilka razy w miesiącu. W ośrodku dla nietrzeźwych w 2021 roku przebywało 6 673 osoby.

Problem alkoholowy to ósmy a narkomania to 12 problem z jakim do MOPR zgłaszają się klienci. Liczba zgonów będących bezpośrednim następstwem alkoholu i narkomanii nie przekracza w skali kraju 10 tysięcy rocznie.

Tymczasem smog powoduje przedwczesna śmierć  około 50 tysięcy (wg ostatnich danych anglosaskich 90 tysięcy) Polaków rocznie, w samym Poznaniu to minimum 700 (a może nawet więcej niż 1000) mieszkańców rocznie. Na walkę ze smogiem wydaje się raptem ca. 20 mln zł. I to źle kierowanych, bo trafiających w znacznej części do ludzi zamożnych, gdy tymczasem „bieda” – główny emiter smogu – pozostaje poza zakresem działań urzędników.

Tak działa mafia

Ale radni wnioskowali o przeróżne inne sprawy. W dobie troski progresywnego świata o mitygację (stabilizację klimatu), konieczność adaptacji miast do negatywnych zmian klimatycznych, zadbania o bezpieczeństwo energetyczne zagrożone ograniczoną podażą paliw kopalnych, o szybko poszerzającą się sferę ubóstwa energetycznego tysięcy mieszkańców miasta i niestabilną sytuację polityczną wymagającą działań przygotowujących ludność na blackout, brak paliwa, zagrożenie militarne ze wschodu, radni domagali się:

sfinansowania skateparku, wyrównania krawężników ścieżek rowerowych, zakupu ławeczek solarnych, parku linearnego, ogrodu jordanowskiego, budowy miasteczka ruchu drogowego i  gier podwórkowych, remontu ogrodzeń wybiegu dla psów, hali do sztuk walki, stojaków na rowery w parkach, budowy hali sportowej na Piątkowie, festiwalu wolności czy wydarzeń kulturalnych na Krzyżownikach-Smochowicach (200.000 złotych sic!)

Samych „Igrzysk”, upiększania i marketing  miasta (po co?) co niemiara, od 60.000 złotych do 5 milionów złotych. Jaśkowiak uwzględnił życzenia radnych w skali około 2 milionów złotych. Jak mówiła na sesji radna PiS Jemielity konstrukcja budżetu przypominała „układ mafijny” bo prezydent „kupował” sobie głosy wielu radnych.

Na przyrodę mniej i gorzej

I sam prezydent też nie lepszy. Stworzył budżet jak co roku, od wielu lat, jak gdyby wyżej wymienionych  czynników determinujących rozwój świata, miasta, społeczeństwa, nabrzmiewających zagrożeń – prócz wojny w Ukrainie i realnej dla niej pomocy – nie było.

Na walkę ze smogiem mniej niż w 2022 roku, mniej na utrzymanie zieleni w mieście. Dramatycznie mało środków przewidziano na idące z duchem czasów kształtowanie środowiska przyrodniczego (miasto-gąbka, miasto-ogród), bo jak nazwać cyniczne zapewnienie środków finansowych na park Szelągowski podczas, gdy w projekcie nowej trasy tramwaju z Naramowic do Garbar planowana jest wycinka ca. 1500 drzew i sporej formacji krzewów.

Niestety środki przewidziano jednak na działania niezwykle kontrowersyjne i kontestowane przez przyrodników i ekologów (przebudowa cieku Bogdanki, dalsze „betonowanie” (zamiast naturalizacji) brzegów Warty). Kilka projektów niestety nie jest znanych i trudno ocenić je pod względem dobra środowiska.

Ewenementem zaś jest lokalizacja w środkach na ochronę środowiska i gospodarkę komunalną modernizację muru oporowego na Wzgórzu Przemysława, budowę pomnika wypędzonych Wielkopolan, budowę tężni i modernizację obiektów sportowo-rekreacyjnych na terenie parków i zieleńców. W ten sposób sztucznie napompowano ten dział budżetu.

Wciąż nie rozwiązany jest problem blokowanego przez Sejmik rozwoju biogazowni na Morasku, transformacji energetyki miejskich obiektów na prąd z OZE, skromne są środki na termomodernizację placówek oświatowych (5,6 milionów złotych, ale na całość modernizacji energetycznej), nie widać programu, który finalnie prowadziłby do zmniejszania zużycia energii elektrycznej i cieplnej.

Oczywiście brak jest środków na realizacje ponad 70 rekomendacji Poznańskiego Panelu Obywatelskiego z 2021 roku, ba, nawet w spisie treści projektu budżetu nie ma takiego punktu. Zresztą podobnie jak budżet nie zauważa „zmian klimatycznych” i innych realnych w 2023 roku zagrożeń dla infrastruktury i mieszkańców miasta.

Wiesław Rygielski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *